wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 5.

*Eyes Victoria*
Dzisiaj kręcimy dalszą część. Byłam dzisiaj strasznie pozytywnie nastawiona. Nawet już nie myślę co się stało w poniedziałek. Mam nadzieję , że dzisiaj będzie lepiej. Wstałam z łóżka w podskokach ,mimo to że niestety musiałam dzisiaj wstać tak wcześnie. Otworzyłam lodówkę by zjeść obfite śniadanie. Rano nigdy nie potrafię się zdecydować co mam zjeść. Ale ja wiedziałam , że muszę zjeść te pyszne płatki kukurydziane. Zjadłam dość szybko. Ubrałam się tak jak na co dzień , bo przecież i tak zmienią mi tam ubrania. Wyruszyłam w drogę. Jakie szczęście , że mam prawo jazdy. Inaczej bym sobie nie poradziła. Mieszkam dość daleko od studia. W niecałe czterdzieści minut dojechałam na miejsce. Wszyscy już byli. Zdziwiła mnie reakcja Seleny. Nawet się ze mną nie przywitała. Ale o dziwo rozmawiała z Aurorą. Podeszłam do Justina i spytałam się co jej się stało.
-Nastraszyłem ją-
-Ale jak , nie rozumiem - nie zrozumiałam jak Justin mógł jak kol wiek nastraszyć swoją dziewczynę.
-Powiedziałem jej , że jeżeli będzie taka wredna jak do tej pory , to z nami koniec - uśmiechnął się.
-Perrie!- zawołał ktoś nie oczekiwanie z czerwonego pojazdu.
-STOP , STOP ...proszę tego kogoś wyrzucić , to zamknięty plan- krzyczał reżyser po czym wyrzucili z planu przystojnego mężczyznę.
-Victoria , kto to był ? - podeszła do mnie Perrie.
-Nie wiem , ale on chyba gra w jakimś zespole ... jak oni mają , chyba coś Dyrektor ? - opowiadałam.
-To był Zayn - zasmuciła się.
-Twój chłopak tak?- zapytałam.
-Tak , nie widziałam go już dwa tygodnie -
-Przykro mi ...- nie dokończyłam, ponieważ reżyser wołał wszystkich na stanowiska.
-Dzisiaj może powtórzmy scenę 2  ... AKCJA-
-Ale która kwestia ? -zapytała Selena.
-Trzecia-odezwał się brodaty reżyser.
-Gdzie jest Perrie !- krzyczał ten sam pan.
-Chyba tam jest , pójdę po nią- powiedziałam po czym podbiegłam do płaczącej Perrie.
-Zostaw mnie !!!!!!! - krzyczała.
-Uwaga... myślę ,że dzisiaj koniec.Obniżę wam za to zarobki-powiedział a my wyszliśmy.
Nagle otrzymałam SMS. "Umówimy się w kawiarni ? ZAYN MALIK" .Nie wiedziałam co odpisać , przecież to chłopak Perrie. Chyba , że się rozstali.Ale postanowiłam się z nim spotkać , mimo wahań.
-Cześć , pewnie zastanawiasz się...czemu cię zaprosiłem.-uśmiechał się nie ogolony mężczyzna.
-No tak , coś się stało?-
-Perrie ze mną zerwała - nagle stracił swój piękny uśmiech.
-Tak mi przykro , co się stało ? -usiadłam koło niego i zaczęłam go przytulać.
-Perrie , myśli że mamy romans-
-Że co ! - gwałtownie wstałam , gdy nagle upadł mi telefon z ręki.
-To dlatego , że byliśmy kiedyś razem- tłumaczył się.
-Ale to moja najlepsza przyjaciółka!-krzyczałam uciekając.
Nie wiem tak naprawdę , dlaczego uciekłam. Niby to nic , a jednak przyjaźń z Perrie jest większa niż się kiedykolwiek mogłam spodziewać. Pojechałam do domu by to wszystko przemyśleć. Ktoś był w nim. Gdy weszłam zobaczyłam ,porozrzucane ciuchy na schodach. Weszłam cichutko po schodach. W mojej sypialni leżała kartka : "Z G I N I E S Z     C H Y B A  ŻE   Z R E Z Y G N U J E S Z   Z F I L M U     TWOJA PERRIE.  To nie miało sensu. Nagle ktoś wleciał do pokoju.
-Victoria , ja przepraszam...-wpadła Perrie.
-Ale , ja nic nie rozumiem-
-Wiem , że Zayn ci się podoba...a za tę kartkę przepraszam ... to ze złości- przytuliła mnie Perrie.
Wyszła.To co przeżyłam było szybkie i szokujące. Ale Perrie miała rację. Naprawdę podoba mi się od bardzo dawna Zayn. Tylko jak ona się o tym dowiedziała. Wyszłam na spacer , z moim psem Gerardem. Wiem dziwne imię dla psa. Ale to po dziadku. Bardzo go kochałam , znaczy nadal go kocham. Szłam wolnym tępęm, z powodu tego , że Gerard musiał załatwić się przy każdym zielonym drzewku. Myślałam o Zaynie i Perrie. Zniszczyłam im miłość ja to wiem.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Pozdrawiam kochaną Natalię :D Gerardzie jeden.

@luvmy_swag

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz